Czy automatyzacja przemysłu zagraża branży tłumaczeń?
B icon

Czy automatyzacja przemysłu zagraża branży tłumaczeń?

Oceń:
/ Aktualna ocena: 5

Postępująca automatyzacja przemysłu napędza strach i rysuje niepewny obraz przyszłości przed pracownikami wielu sektorów gospodarki.

Ludzie coraz częściej boją się do niedawna futurystycznej wizji, w której zostają wyparci przez maszyny i algorytmy.

Czy scenariusz realizowany w bezzałogowych fabrykach i bezobsługowych kasach powinien spędzać sen z powiek tłumaczom?

Automatyzacja dzieli się na 3 główne poziomy, a przemysł coraz sprawniej adaptuje procesy produkcyjne w oparciu o ten najwyższy - zautomatyzowany, w którym praca operatora sprowadza się wyłącznie do nadzorowania maszyn.
Jeden z polskich producentów elektroniki wybudował magazyn wysokiego składowania, w którym 26 tys. miejsc paletowych obsługiwanych jest przez roboty, komputery i… jednego pracownika.

Taki kierunek rozwoju przemysłu pozwala przedsiębiorstwom minimalizować koszty oraz ryzyko pomyłek. Wiąże się on jednak z eliminacją czynnika ludzkiego - tak ważnego dla branży tłumaczeń. Obecnie sporą część rynku stanowią bowiem tłumaczenia pisemne instrukcji.

W przyszłości, gdy w fabrykach miejsce większości pracowników zajmą maszyny, zapotrzebowanie na tego typu treści będzie znacznie mniejsze.

Całkowity brak ludzi w fabrykach jest raczej niemożliwy. Nawet najwyższy poziom automatyzacji zakłada, że pracownicy będą potrzebni, zmieni się tylko charakter ich pracy - na obsługowy. Będą konserwować maszyny i reagować na ewentualne problemy w ich funkcjonowaniu. Omawiane stadium rozwoju automatyzacji nazywane jest autonomizacją lub Jidoka i jest filarem sukcesu produkcyjnego Toyoty.

Tłumaczenia techniczne dla przemysłu

Skoro obecność ludzi w zakładach przemysłowych nie jest zagrożona, przyszłości nie powinna obawiać się branża tłumaczeń - choć, tak jak w przypadku pracowników, zmieni się nieco charakter ich pracy. Instrukcje będą potrzebne nawet wtedy, gdy w fabryce przebywać będzie tylko jeden człowiek. Staną się z pewnością oszczędniejsze w słowach, bardziej obrazkowe.

Minimalizowanie ilości treści skutkować będzie większym naciskiem na jej użytkowość - pchając tłumaczy w kierunku coraz szybciej rozwijającego się UX writingu czy microcopy. Tworzenie esencjonalnych, nastawionych na użyteczność i zoptymalizowanych treści może okazać się walutą przyszłości rynku tłumaczeń.

Czas, który pozostał do momentu całkowitej autonomizacji przemysłu, należy wykorzystać na doszkalanie się ze wspomnianych dziedzin oraz skupienia się na obszarach gospodarki, których zlecenia załatają drążoną przez roboty i algorytmy dziurę.

W dobie uczenia maszynowego może się to okazać trudne - automatyzacja branży tłumaczeń również wydaje się nieunikniona - choć to już temat na osobny wpis.

Tymczasem cieszmy się z tłumaczeń technicznych zlecanych przez producentów rozwiązań pozwalających na rozwój automatyzacji zakładów przemysłowych. Aktualnie to spora część zamówień w naszej branży.

Skontaktuj się
z nami

Napisz do nas

Wyślij do nas zapytanie ofertowe - z chęcią doradzimy oraz przedstawimy konkretne rozwiązania dostosowane do określonych potrzeb.

Zamknij

Napisz do nas

Nie wybrano pliku
* wymagane
Zaznacz, aby kontynuować