Stanowisko pracy tłumacza - na co zwrócić uwagę
B icon

Stanowisko pracy tłumacza - na co zwrócić uwagę

Oceń:
/ Aktualna ocena: 5

Stanowisko pracy tłumacza: dziś ciężko jest sobie wyobrazić pracę tłumacza bez komputera, porządnego monitora, wygodnej klawiatury i dopasowanej myszki, jak również wygodnego i ergonomicznego stanowiska (biurka, fotela, oświetlenia, szuflad i organizerów).

Oczywiście niedzielny tłumacz, który weekendowo dorabia na tłumaczeniach pisemnych, przerabiający miesięcznie nawet kilkadziesiąt stron nie odczuje większej różnicy między opisanym powyżej pożądanym stanem, a pracą przy laptopie na kanapie. Jeżeli zajmujesz się tłumaczeniami zawodowo, zapewne wiesz co mam na myśli.

Praca biurowa w usługach - tendencje i zmiany w czasie

Zacznę od kilku faktów. W krajach członkowskich Unii Europejskiej odsetek pracowników biurowych zbliża się do 40% całkowitej liczby osób czynnych zawodowo. Biorąc pod uwagę dane GUS na temat zatrudnienia w Polsce w 1931 roku, kiedy to ponad 70% społeczeństwa pracowało w gospodarce rolnej, a jedynie ok. 16% miało zatrudnienie w usługach, na przestrzeni niecałych 100 lat w strukturze zatrudnienia zaszły olbrzymie zmiany.

Piszę o tym tylko i wyłącznie w kontekście fizjologii ludzkiego ciała. Zgodnie z aktualną widzą pozycja siedząca nie jest pozycją fizjologiczną. Nasze ciała są zoptymalizowane do ruchu, a tendencje zmian w zatrudnieniu sugerują, że coraz większa liczba pracowników będzie siedzieć.

Trendy ostatnich lat wskazują, że w krajach rozwiniętych ilość wolnych strzelców wśród absolwentów uczelni wyższych rośnie. Na przykład w USA w przeciągu 3 lat odsetek freelancerów w tej grupie odnotował wzrost o 10%. 

Przed rozpoczęciem opracowywania treści tego wpisu zrobiłem rachunek sumienia i sięgnąłem pamięcią daleko wstecz, aby przypomnieć sobie ile czasu poświęcałem na aktywność fizyczną zanim po studiach oddałem się pracy zawodowej. Szybko doszedłem do wniosku, że praca zawodowa jako tłumacz odwróciła do góry nogami mój wcześniejszy styl życia. Od aktywności wynoszącej nawet 12 godzin na dobę w okresie mniej więcej do połowy studiów przeszedłem do ponad 10 godzin w ciągu dnia spędzanych przed monitorem.

Niby wszyscy dokładnie wiemy, że ergonomia stanowiska pracy ma olbrzymi wpływ na nasze zdrowie, wydajność, samopoczucie, a jednak w wielu przypadkach sytuacja nie jest kolorowa. Jak wspomniałem powyżej, nie wszyscy pracujący w branży freelancerzy odczuwają negatywne skutki wynikające z nieodpowiednich warunków pracy.

Mnie też zdarza się pracować na laptopie z samochodu zaparkowanego na parkingu przy autostradzie. Ale gdybym musiał w takich okolicznościach wykonać przekład 150 stron przeliczeniowych, to wolałbym zrezygnować ze zlecenia.

Miejsce do pracy dla tłumacza

Jest mnóstwo opracowań dotyczących prawidłowych warunków pracy dla osób wykonujących swoje obowiązki zawodowe przy komputerze. Istnieją również formalne regulacje BHP dotyczące pracy biurowej. Jednak przepisy odnoszą się do pracowników etatowych i nie uwzględniają charakterystyki pracy zawodowych tłumaczy freelancerów. Praca na własny rachunek nie podlega żadnym formalnym restrykcjom. Nikt nie zabroni pracy w wymiarze 16 godzin na dobę.

Czasami tłumacze pisemni biorą udział w maratonach tłumaczeniowych. Chodzi oczywiście o opracowanie dużych ilości treści w ekstremalnie krótkim czasie. Pamiętam zlecenia na tłumaczenia ekspresowe, które wymagały od kilkuosobowego zespołu zaangażowania w wymiarze kilkudziesięciu godzin na dobę na przestrzeni kilku tygodni. Jeżeli więc zastanawiasz się, dlaczego za ekspresową realizację zleceń w określonych sytuacjach trzeba zapłacić dwa razy więcej niż w trybie normalnym, to powyższe powinno stanowić wystarczające uzasadnienie.

Problematyka związana ze stanowiskiem pracy dla tłumacza freenacera jest ściśle związana z miejscem wykonywania tego zawodu. Zdecydowana większość moich koleżanek i kolegów z branży tłumaczeniowej pracuje z domu.

Na początku mojej kariery zawodowej miałem w zwyczaju wychodzić z poranną kawą na balkon i spoglądać na najbardziej zakorkowaną w tamtych czasach ulicę w Poznaniu. Myślałem sobie wtedy, że w zasadzie to fajnie wyszło - nie muszę codziennie stać w korkach w drodze do pracy. Jak się niebawem okazało, czas zaoszczędzony na dojazdach do biura nie przekłada się zazwyczaj na późniejszą godzinę pobudki.

Zawodowi i "pełnoetatowi" tłumacze bardzo rzadko mają wolne moce przerobowe. Oznacza to, że przy komputerze spędzamy zazwyczaj 8 godzin dziennie. Czasami nawet 7 dni w tygodniu. To z kolei wymusza spełnienie określonych wymagań w zakresie stanowiska pracy.

W mieszkaniu nie łatwo jest wygospodarować odpowiednią przestrzeń na stworzenie prawidłowego miejsca do pracy. Podczas pracy nad tłumaczeniem lub lokalizacją treści zalecany jest względny spokój ze strony otoczenia, a to nie zawsze jest w zgodzie z potrzebami współlokatorów.

Jak już jednak uda się wygospodarować spokojny kąt o odpowiedniej powierzchni, należy zadbać o biurko, krzesło i przystawki. Na szczęście zakupy zdalne dają możliwość zwrotu. To dobra okazja do przetestowania krzeseł, monitorów, myszek i klawiatur. Biurko i przystawki to już bardzo indywidualna kwestia, ale przy założeniu, że spełnione są podstawowe wymogi w zakresie ergonomii.

Do nietypowych pomocy biurkowych można zaliczyć tak zwane tace. Są przydatne jako miejsce do odkładania wszystkiego i niczego, przez co bałagan jest tylko na tacy. Ja też się z mojej śmiałem na początku, a teraz nie potrafiłbym bez niej żyć.

To wszystko może wydawać się zbędne, ale chyba każda pracująca przy komputerze osoba wie, że wystarczy zmiana klawiatury, aby mocno spowolnić pracę w okresie adaptacji do nowych odległości między klawiszami i dostosowania siły nacisku palca.

Bez wchodzenia w szczegóły wspomnę jeszcze tylko o niezawodności sprzętu (sieci, połączenia z Internetem, drukarki, skanera).

Life-Work Balance

Dziś coraz częściej mówi się o zachowaniu równowagi między życiem zawodowym a prywatnym. Aby nie zabierać pracy do domu. Po pracy żyć, mieszkać, odpoczywać, spędzać czas z rodziną, dziećmi, dawać prawidłowe wzorce młodemu pokoleniu.

Stawiając w ten sposób sprawę, każdy freelancer musiałby mieć w swoim mieszkaniu bądź domu osobny gabinet, który po pracy opuszcza, zamyka na klucz, uruchamia alarm antywłamaniowy i przestaje pracować. To wszystko bardzo ładnie brzmi i nie sposób się z tym nie zgodzić.

Niestety rzeczywistość funkcjonowania w branży tłumaczeniowej nie zawsze daje możliwość zachowania pożądanej równowagi. Kiedy przyszłość jest niepewna, a w przeciwieństwie do pracowników etatowych przyszłość tłumaczy freelancerów jest niepewna, każde zlecenie jest na wagę złota. Nikt nie da im gwarancji ciągłości zleceń. Żyją w zasadzie od zlecenia do zlecenia i starają się tak żonglować zadaniami, aby nie odmawiać ich przyjmowania.

Przy tym zlecenia są jak przekleństwa - chodzą parami i lubią przybywać w najgorszym momencie. Do tego jest to ten rodzaj przekleństwa, który uwielbia okresy poprzedzające długie weekendy albo takie święta jak Wielkanoc lub Boże Narodzenie. Jeżeli ty odmówisz, zadanie wykona ktoś inny, bo zawsze się znajdzie chętna/-y. Ty wtedy siądziesz na ławce rezerwowych albo - co gorsza - całkowicie wypadniesz z gry.

Powyższe stwierdzenie, że zawodowi tłumacze co do zasady nie miewają przestojów, jest nieprawdziwe. Czasami po burzy na chwilę wychodzi słońce. Jest to okazja to tego, aby uzupełnić lodówkę, spróbować znaleźć czas na wyjście do kina czy poświęcić trochę uwagi na aktualizację zaniedbanego bloga.

W kontekście wywołanej do tablicy homeostazy pałeczkę spróbuję przekazać osobie, która od wielu lat stosuje jogę jako narzędzie kompensujące nieprawidłowości związane z pracą biurową i nie tylko. Może uda mi się ją nakłonić do podzielenia się z nami dobrymi radami jogicznymi.

Skontaktuj się
z nami

Napisz do nas

Wyślij do nas zapytanie ofertowe - z chęcią doradzimy oraz przedstawimy konkretne rozwiązania dostosowane do określonych potrzeb.

Zamknij

Napisz do nas

Nie wybrano pliku
* wymagane
Zaznacz, aby kontynuować