Tłumacz ustny vs. lektor języka obcego
Zarówno tłumacz jak również lektor powinien posługiwać się danym językiem obcym w stopniu, który umożliwia realizację zadań przypisanych do jego zawodu. Jedna i druga praca charakteryzuje się wykorzystaniem określonych metod, wymaga praktyki, doświadczenia, obycia oraz wiedzy związanej z opracowywanym tematem czy realizowaną usługą. Osobiście nie podjąłbym jednak ryzyka i nie wysłałbym lektora na zlecenie obejmujące tłumaczenie ustne (lub tłumacza na zajęcia ze studentami). Jeden z naszych klientów zaryzykował i ...
Jest poniedziałek, godzina 11:30, dzwoni telefon. Odbieram. Po drugiej stronie lekko poddenerwowana kobieta próbuje wyciągnąć ze mnie informacje na temat realizacji tłumaczeń ustnych. Wypytuję więc o szczegóły, a w szczególności o termin rozpoczęcia i zakończenia, lokalizację i tematykę. Moja rozmówczyni informuje mnie, że tłumaczenie już trwa od 8:00 godziny, ale tłumacz który jest na miejscu, nie ma doświadczenia w tłumaczeniach technicznych i się nie sprawdza. Chodzi o przekład podczas szkolenia z obsługi oraz konserwacji obrabiarki przemysłowej. Mimo braku jakichkolwiek innych informacji na temat zlecenia, co niestety jest bardzo częste, zgadzam się dokończyć realizację od następnego dnia.
We wtorek docieram punktualnie do wskazanej fabryki i od samego początku mój zleceniodawca mnie zaskakuje. Okazuje się bowiem, że szkolenie prowadzone jest przez Brytyjczyka (a ja jestem tłumaczem języka niemieckiego), który podobno zna niemiecki. Samo szkolenie obejmuje tematykę konserwacji oraz prostych prac naprawczych wielowrzecionowej i wieloosiowej tokarki CNC - nowoczesnej maszyny, której - jak się później okaże - w naszym kraju eksploatowanych jest jedna sztuka.
Osoba kontaktowa pyta mnie kilka razy, czy aby na pewno mam doświadczenie w przekładzie technicznym. Ze spokojem odpowiadam, że zajmuję się głównie tłumaczeniami technicznymi. Mimo tego uczestnicy zdają się być bardzo sceptyczni.
TourGuide podczas tłumaczeń w hali produkcyjnej
Pewnym zaskoczeniem było wykorzystanie zestawu TourGuide na potrzeby tłumaczenia konsekutywnego. Okazało się, że poziom ciśnienia akustycznego na terenie zakładu jest tak wysoki, że jest to nieodzowne. Dzięki temu osoby, a było ich w zależności od pory dnia od kilku do kilkunastu, uczestniczące w szkoleniu nie musiały kłębić się wokół tłumacza względnie prowadzącego. A ja nie musiałem zdzierać gardła i przekrzykiwać warczących maszyn. Jedyną trudność stanowiło usłyszenie prowadzącego, który na domiar złego miał zapalenie gardła.
Ale nie to jest najistotniejsze w tym zleceniu. Pierwszą bardzo dziwną reakcję uczestników zauważyłem po przetłumaczeniu pierwszych kilku zdań. Wszyscy bez wyjątku kiwali potwierdzająco głową, a niektórzy z nich pokazywali mi kciuki zwrócone ku górze. Pracując jako tłumacz ustny nigdy wcześniej się z czymś takim nie spotkałem. Niemniej jednak nie przejąłem się tym specjalnie i skupiłem się na swoim zadaniu.
Kolejnym zaskoczeniem były wręcz brawa uczestników szkolenia, gdy po raz pierwszy użyłem rzeczownika "poziomica". Po tej reakcji przy pierwszej okazji musiałem zadać pytanie - wszystkim, wołając do mikrofonu podczas przerwy na kawę: "Panowie, ale o co chodziło z tymi brawami?". Dowiedziałem się wtedy, że pierwszego dnia uczestnicy przeżyli delikatny szok. Poziomica była "linijką wodną", a rowek (Nut) "orzeszkiem". Takie są skutki powierzania obsługi szkolenia z prac konserwacyjnych dla wielowrzecionowej i wieloosiowej tokarki CNC lektorowi bez jakiegokolwiek doświadczenia w tłumaczeniu technicznym.
Jeżeli jesteś zainteresowany profesjonalnymi tłumaczeniami ustnymi, skontaktuj się ze mną!