Zawód tłumacza (pisemnego) związany jest z pracą przy komputerze i niesie ze sobą ryzyko wystąpienia takich schorzeń jak choroby serca, nerwice, zniekształcenia kręgosłupa, wady wzroku oraz słuchu. Oczywiście mało kto zauważa te zagrożenia. Zazwyczaj są one lekceważone do czasu wystąpienia pierwszych dokuczliwych objawów nieprawidłowości, które dotykają zarówno ciało, jak również umysł.
Dziś poruszę temat środków ochrony indywidualnej (ŚOI) w pracy tłumaczy. Nie tylko tych pracujących przy komputerze, ale też tych aktywnych w terenie w ramach tłumaczeń ustnych.
Środki ochrony indywidualnej dla tłumacza - jakie i kiedy
Zacznę od pracy tłumaczeniowej wykonywanej przed komputerem, gdyż w tym zakresie każdy tłumacz musi zadbać sam o siebie organizując swoje stanowisko pracy. Znając życie wiem, że kwestie prawidłowego miejsca pracy traktuje się po macoszemu, szczególnie jak nikt odgórnie tego nie kontroluje.
Większość tłumaczy to osoby samozatrudnione. Nie ma zatem żadnych regulacji, które nakładałyby na nich obowiązek odbycia kursu z zakresu BHP. Zaczynając swoją karierę zawodową młode osoby często zaniedbują kwestie swojego zdrowia. Najczęściej dlatego, że nie mają z nim jeszcze większych problemów. Niestety może to prowadzić do wyrobienia złych nawyków i przyzwyczajenia do słabych warunków czy nieprawidłowo zorganizowanego stanowiska pracy.
Sprawa ma się inaczej w przypadku osób zatrudnionych na umowę o pracę. W takiej sytuacji obowiązują przepisy BHP, które ściśle określają takie parametry jak odległość od monitora, wysokość biurka, kwestie związane z klawiaturą. Regulują również sprawę przerw w pracy, które pracownik spędzający przy komputerze więcej niż 4 godziny pracy w ciągu dnia. Zalecam wszystkim freelancerom, szczególnie tym zaczynającym swoją ścieżkę zawodową w branży tłumaczeniowej, aby zapoznali się z tymi regulacji. Pamiętajcie: w zdrowym ciele, zdrowy duch!
ŚOI podczas tłumaczeń ustnych
Tłumacze nie zawszę są przywiązani do swojego biurka, krzesła i komputera. Wprawdzie niektórzy tłumacze wykonują wyłącznie tłumaczenia pisemne, ale większość od czasu do czasu wychodzi ze swojego domowego biura i jedzie na tłumaczenia ustne.
Wielokrotnie pisałem o tym, że nie zawsze są to spotkania przy filiżance herbaty czy kawy, podczas których tłumacz wspiera swojego klienta w negocjacjach odbywających się w salce konferencyjnej bądź restauracji.
Zdarzają się zlecenie, podczas których tłumacz niekoniecznie ubrany jest w marynarkę. Tłumacz nie wybiera lokalizacji, w której świadczy usługę tłumaczeniową. Czasami jest to tzw. Shop Floor, innym razem składowisko odpadów. Tłumaczki oraz tłumacze pracują również na placach budów - w hałasie i warkocie maszyn budowlanych, na rusztowaniach czy w błocie po kolana. Zdarzają się również strefy zagrożone wybuchem, o których pisałem tutaj. Innym razem są to pomieszczenia, w których testowane są lasery.
W takich sytuacjach niezbędne są określone dla danego miejsca świadczenia tłumaczenia środki ochrony indywidualnej oraz (zazwyczaj) specyficzne szkolenie BHP. Do typowego wyposażenia ochronnego należą buty ochronne w wymaganej klasie - w zależności od panujących warunków. Wejście na halę produkcyjną wymaga stosowania obuwia ochronnego z noskiem stalowym. W niektórych przypadkach może być wymagane obuwie ochronne elektrostatyczne (ESD) - w przypadku potencjalnego kontaktu z elementami elektronicznymi.
W kontekście obuwia roboczego warto zawsze skonsultować się z klientem i dopytać o wymaganą klasę bezpieczeństwa. Nie zawsze klient udostępnia tłumaczowi obuwie ochronne, a poza tym lepiej mieć swoje własne, wygodne i sprawdzone buty. Podpowiem z doświadczenia, że warto kupić porządne obuwie. W przypadku długoterminowych zleceń (np. w fabrykach), podczas których czasami dziennie robi się ponad 10 000 kroków, wygodne obuwie to podstawa.
Obuwie ochronne to jednak nie wszystko
Jednak na butach się nie kończy. Czasami jako tłumacze pracujemy w wyjątkowo trudnych warunkach, w których niezbędne są dodatkowe zabezpieczenia. Między innymi kaski ochronne (place budowy, hale produkcyjne), uprząż do pracy na wysokości (rusztowania, instalacje zewnętrze, praca na dachu wieżowca), trudnopalna odzież robocza (podczas pracy z substancjami łatwopalnymi) czy siatka na włosy lub brodę (w strefach higienicznych). Niekiedy niezbędna jest ochrona dróg oddechowych.
Każdorazowo obowiązkiem zleceniodawcy jest zapewnienie tłumaczom ŚOI oraz przeszkolenie BHP zgodnie z lokalnymi przepisami. Pamiętajcie, aby zawsze przestrzegać zasad i regulacji panujących w miejscu świadczenia usługi i nie ulegajcie naciskom, aby obchodzić zasady bezpieczeństwa. Zdrowie macie tylko jedno. Stay safe!
Czy ktoś twierdził, że praca tłumacza technicznego jest nudna i polega wyłącznie na tłumaczeniu instrukcji?