Houston, we have a problem! Czyli problemy w zawodzie tłumacza
B icon

Houston, we have a problem! Czyli problemy w zawodzie tłumacza

Oceń:
/ Aktualna ocena: 5

Chyba nikomu nie trzeba wyjaśniać, jak ogromne komplikacje niosła ze sobą słynna kwestia "Houston, we have a problem". Także w zawodzie tłumacza, choć oczywiście na sporo mniejszą skalę, zdarzają się kryzysowe sytuacje.

Zawód: tłumacz

...a chciałoby się powiedzieć: szpieg. Albo raczej: łamacz szyfrów. Ile razy sami głowiliśmy się nad tym, co autor miał na myśli? W pracy tłumacza takie zagwozdki pojawiają się zdecydowanie częściej niż w innych zawodach, a do tego wiążą się z jeszcze z kolejnymi problemami - przecież trzeba to jeszcze przetłumaczyć!

Niestety, codzienność w życiu tłumacza rzuca mu czasami niemałe kłody pod nogi. Jak można się domyślić, już same wspomniane kłody raczej nie będą tłumaczone dosłownie. W końcu tłumaczenie frazeologizmów to nie lada wyczyn, o czym już wspominaliśmy. Podobne utrudnienia sprawiają także fałszywi przyjaciele tłumacza (false friends), którzy oznaczają słowa/wyrażenia, brzmiące podobnie w wielu językach, znaczenie jednak których może być całkowicie odmienne. Nie pozostaje nic innego, jak mieć oczy szeroko otwarte.

Kiedy powiedzieć sobie dość

...oczywiście nigdy! Choć kolejny problem w zawodzie tłumacza zdecydowanie może sprawić, że będzie chciało się powiedzieć "dość!". A wręcz poplącze język - i nie mamy tu na myśli wyłącznie łamańców językowych. Przynajmniej tych celowo utworzonych, ponieważ ostatnim kandydatem na liście największych wrogów są długie wyrazy. Naprawdę dłuuuuuuuuuuuuugie wyrazy. Wśród naszych faworytów należy wymienić:

Тетрагидропиранилциклопентилтетрагидропиридопиридиновые - to najdłuższe słowo rosyjskie, mające aż 55 liter, oznaczające pewną substancję chemiczną. Nie pobiło ono jednak rekordu w tematyce chemicznej. Trudno się dziwić - podium należy do najdłuższego słowa na świecie, którym jest chemiczna nazwa tytyny. Liczba jego liter to 189919 i czyta się je… 3 godziny i 33 minuty!

Ale mamy także dobrą wiadomość - jeszcze do niedawna najdłuższe niemieckie słowo, Rindfleischetikettierungsüberwachungsaufgaben-übertragungsgesetz, zostało uznane za przestarzałe i zlikwidowane po zmianach w prawie Unii Europejskiej. Oznaczało "prawo do delegowania obowiązków dotyczących nadzoru znakowania bydła i etykietowania wołowiny" i składało się z 63 liter.

Tłumaczom życzymy, by nie wpadali jak śliwka w kompot. Jeśli zaś chodzi o biuro tłumaczeń Berlineo - nieważne, czy to tłumaczenia pisemne, czy też może ustne - u nas masz pewność, że otrzymasz rzetelny przekład. Tłumaczenia mamy w małym paluszku!

Skontaktuj się
z nami

Napisz do nas

Wyślij do nas zapytanie ofertowe - z chęcią doradzimy oraz przedstawimy konkretne rozwiązania dostosowane do określonych potrzeb.

Zamknij

Napisz do nas

Nie wybrano pliku
* wymagane
Zaznacz, aby kontynuować